przytoczę rozmowę ze znajomą. Za dużo ostatnio skuczenia ;D


ja: Saluto Wawabeauty ;)
Kiedy wpadasz do Krk? Bo nie mam pojęcia jak ceremonię zaślubin ustalić.
:D
znajoma: hie hie hie:):) ze mną dość ciężko bywa więc ustal coś, daj cynka, opłać bilet (najlepiej lotniczy;)) i będę ;p
ja: Dobra, już mam pierścionki z trawy i cztery piwa w puszce. To będzie kameralny ślub. Podobno znajomy co jeździ tirem ma wolne miejsce :D
znajoma: nawet romantycznie... trawa....;p;p;p to może się zgodzę;p noc poślubna w jakiejś publicznej ubikacji???- ma swój urok ;p. podbiłeś me serducho ;p
ja: hahahaaahahha,
wiesz, w głębi duszy jestem romantykiem: zmierzwione włosy, podmuchy mroźnego wiatru, szczypiący w policzki ziąb, spojrzenie w głąb wielkiego wodogrzmotu.
A Tobie tylko szybki seks w publicznej toalecie w głowie ;P
znajoma: co to wodogrzmot? brzmi zachęcająco;p w zestawieniu z ubikacją ;p
ja: Wciąż młody, wciąż męskie siły witalne nie zawodzą :D

...i ciąg dalszy świntuszenia:

ja: Mam nasze zdjęcie ślubne -odbyłem krótką podróż w czasie po niego:

:D
znajoma: ha ha ha ha:) (...) a kto jest kto na zdjęciu? mam nadzieję, ze Ty to ten długi? (...)
ja:No.
Ja jestem ten długi, ale niewysoki.

"Zawsze coś, no zawsze, kurwa, coś..." cytując Miauczka.
Zauważyliście, że strasznie drażni jak osoba, kt się uważa za bardzo mądrą nagle zaczyna pleść farmazony i, co jest istotne, celowo próbuje umniejszać innych zasługi. Zastosujmy nazwę roboczą: sukcesy które wychodzą na dobre i Wam i Światu (choćby i w drobnych sprawach). No nie można tego inaczej nazwać niż zgorzknieniem. Analityczny umysł to inna kwestia. Robisz coś z dobrych intencji i wychodzi coś dobrego. Jeśli ktoś zaczyna analizować psychologiczne aspekty, czy to przypadkiem nie jest kwestia egozimu czy innego srizmu, to ja wolę iść do domu :/
Apel:
Ludzie! Umysł, inteligencja ma mieć wartości przystosowawcze! Czym jesteś inteligentniejszy, tym lepiej, sprytniej kreujesz sobie swój świat i tym bardziej chcesz w nim być, lub zaprosić do niego kogoś. I do tego go stosujcie: świat będzie lepszy ;D Druga opcja to tak lubiane przez niektórych polityków określenie "wykształciuch". W każdym razie ja go używam w takim znaczeniu.



... a w zasadzie szlaczek. Kumpel z firmy twierdzi, że wygląda jak groźba zamachu bombowego, ale mnie się podoba. Jest toporne, nieco koślawe, surowe i hip-hopowe.

Byłem wczoraj w kryjówce -30 urodziny znajomego. Ale nie o urodzinach to rzecz: chciałem zwrócić uwagę na to jak żenujący jest sposób na unikanie etykiety nudziarz i zaspokajanie społecznego wymogu weekendowego szaleństwa. Baby się wiją po parkiecie jak w zawodach która się lepiej wyszaleje. Niektóre popełniały takie absurdalne figury, że zaczęliśmy operować określeniem "emilirouz".
No to doskonale widać czy ktoś się dobrze bawi czy chce móc powiedzieć jak to przetańczył całą noc. Chuj, że sam.
Jakby tego było mało w środku rozmowy dosiadła się jakaś baba chcąc mnie wyciągnąć na parkiet. Czułem się nieswojo będąc zmuszonym odgrywać mizogina i odpędzać ją (ponad 15 minut!!! probably no doesn't mean no now -> ku znakomitej uciesze znajomego) ale czułbym się jeszcze bardziej nieswojo gdyby się zaczęła po mnie wić pijana nieznajoma. I nie muszę dodawać, że zuuuupwełnie nie w moim typie.
Jakoś bardzo mnie przygnębił fakt takiej hedonistycznej ochlejmordzko-plebejskiej zabawy. Rozpusta a'la Fashion TV tak nie odpycha.

Nowsze posty Starsze posty Strona główna